Komentarze: 4
Liczba fanów coraz mniej nastoletniego czarodzieja stworzonego przez Joanne Kathleen Rowling jest na całym świecie ogromna. Niżej podpisany do nich nie należy, ale nie od dziś wiadomo, że on zupełnie nie ma gustu i mówiąc wprost nie zna się. O ekranizacji "Harry'ego Pottera i Księcia Półkrwi" regularnie piszemy na Popcornerze, ale niestety nie są to newsy zbyt radosne.
A to Daniel Radcliffe jest nieuleczalnie chory, a to premiera została przeniesiona na lipiec przyszłego roku. W świetle tych informacji news dzisiejszy jawi się niczym oaza optymizmu na pustyni beznadziei. Pojawiły się bowiem nowe zdjęcia z kolejnego filmu o przygodach Harry'ego.
tatuaz galeria tatovering har bill i nakken stjerne tatoveringer
Czy mogę z panią korespondować?
Znalazłam kilku korespondencyjnych przyjaciół w ostatnich latach (choć
czasem nie można na mnie polegać, kiedy pracuje ciężko nad książką),
ale jeśli mam być szczera, to muszę wyznać, że nie ma tam już miejsca
na nikogo innego. Jessica i Dawid są najważniejsi, reszta z was ma
miliony korespondencyjnych przyjaciół do wyboru, a oni nie mogą wybrać
innej matki, więc naprawdę potrzebują mnie najbardziej.
Czy kiedykolwiek napisała pani cos oprócz "Harry`ego Pottera"?
Tak, całkiem sporo, mimo, ż nic z tego nie zostało wydane (co,
zapewniam was, nie jest stratą). Pierwszą moją twórczością były
historyjki o Króliku, które opowiadały o króliku o imieniu Królik.
Pisałam je pomiędzy szóstym a ósmym rokiem życia. Później, kiedy miałam
11 lat napisałam powieść o siedmiu zaklętych diamentach diamentach
ludziach, do których należały. Od tego momentu napisałam mnóstwo:
krótkie opowiadania, trochę powieści dla dorosłych i wiele innych
rzeczy.
Kiedy po raz pierwszy zapragnęła pani zostać pisarzem?
Zawsze… odkąd wiedziałam, że pisarze istnieją, chciałam być jednym
z nich. Mam idealny temperament dla pisarza; czuję się zupełnie
szczęśliwa pozostawiona sama sobie w pokoju, wymyślając różne historie.
Kto jest pani ulubiona postacią?
Uwielbiam: Harry`ego, Hermionę, Rona, Hagrida, Dumbledore`a, Ginny,
Freda, George`a Georgia Lupina. Uwielbiam opisywać (co niekoniecznie
znaczy, że chciałabym spotkać) Snape`a. Moją nową ulubiona postacią
jest Luna Lovegood.
W którym z hogwarckich domów by się pani znalazła?
Mam nadzieję, ze w Gryffindorze. Cenie odwagę prawie ponad wszystko.
Co pani dzieci myślą o Harrym Potterze?
Jessica uwielbia te książki, co jest z jej strony bardzo miłe,
zważywszy na fakt, że musiała się mną dzielić z Harrym przez tak długi
czas. Dawid nie ma pojęcia, kim jest Harry Potter, co sprawia, że jego
towarzystwo jest bardzo kojące.
Czy złoży pani autograf w mojej książce?
Każdy z moich sześćdziesięciu kilku wydawców, mój agent, przyjaciele,
krewni, sąsiedzi są nieustannie nachodzeni przez ludzi, którzy
chcieliby, bym podpisała ich książki. Smutna prawda jest taka, że nie
mogłabym podpisać tych wszystkich książek, nawet, jeśli zarzuciłabym
pisanie, jedzenie i sen. Ostatnimi czasy jedyne książki, które
podpisuje są przeznaczone na cele dobroczynne lub robię to w naprawdę
wyjątkowych przypadkach. Jest mi naprawdę przykro z tego powodu, jednak
sądzę, wolelibyście raczej, bym napisała części szóstą i siódmą niż
spędziła moje życie podpisując części od jeden do pięć. Dlatego proszę,
proszę, proszę, proszę, proszę nie wysyłajcie mi swoich książek do
podpisu. Niech nie widzę więcej książek, które są nadsyłane,
a następnie muszą być odesłane do adresata.
Skąd pani bierze swoje pomysły?
To jest pytanie, które zadawane jest autorom najczęściej. Odpowiedź
brzmi: " głowy`, ale ludzie nie wydają się zbytnio nią
usatysfakcjonowani; jest to zbyt nudne, nawet, jeśli prawdzie.
Podejrzewam, że pomysł powstaje się dzięki temu, co się widzi lub
słyszy, choć prawdę mówiąc nie pamiętam, by cos takiego mi się
przytrafiało. Dla mnie osobiście najbardziej sprzyjającą atmosferą do
narodzin pomysłu cichy kącik kawiarni, czysta kartka papieru, wielki
kubek z herbatą po lewej stronie i pióro w prawej dłoni.
download undertekster norsk undertekster tatuażu art i kolczykowania
|
||
Moi rodzice byli londyńczykami. Poznali się w pociągu jadącym ze stacji
King's Cross do Arbroath w Szkocji kiedy oboje mieli 18 lat. Ojciec
jechał, by wstąpić do Marynarki (Royal Navy), a mama do W.R.E.N.s
(żeński odpowiednik). Moja mama powiedziała, że jej zimno, ojciec więc
zaproponował miejsce pod swoim płaszczem i pobrali się niecały rok
później, gdy mieli po 19 lat.
Oboje odeszli z Marynarki i przeprowadzili się na przedmieścia
Bristolu, na zachodzie Anglii. Mama mnie urodziła, gdy miała 20 lat.
Byłam małym tłuściochem. W "Kamieniu Filozoficznym" jest opis zdjęcia,
na którym widać "coś co przypominało piłkę plażową ubraną w czapeczkę
z pomponem" idealnie pasowałby do opisu moich zdjęć z dzieciństwa.
Moja siostra Di przyszła na świat rok i 11 miesięcy po mnie. Dzień jej
narodzin to jedna z pierwszych rzeczy, które zapamiętałam, no
przynajmniej pierwszych, które można powiązać z jakąś konkretną datą.
Dokładnie pamiętam, jak bawiłam się kawałkiem plasteliny w kuchni,
a mój ojciec biegał w tą i z powrotem do mojej mamy, która rodziła
w ich sypialni. Wiem, że nie wymyśliłam sobie tego wspomnienia,
ponieważ później mama rzeczywiście potwierdziła, że tak właśnie było.
Pamiętam także, tak jakby to było zupełnie niedawno, chwilę, gdy
weszłam do jej pokoju, trzymana przez ojca za rączkę, zobaczyłam moją
mamę na łóżku, w jej koszuli nocnej, leżącą obok mojej promieniującej
ciepłym światłem siostry, która leżała nagusieńka z głową pełną włosów
i wyglądem pięciolatki. Choć nie ma wątpliwości, że skleiłam sobie ten
dziwny obraz z pojedynczych plotek, gdy byłam dzieckiem, jest on tak
żywy, iż nadal pojawia mi się przed oczami, gdy tylko myślę
o narodzinach Di.
Di miała - i nadal ma - bardzo ciemne, prawie czarne włosy
i ciemnobrązowe oczy - tak jak moja mama, i była o wiele ładniejsza ode
mnie (i nadal jest). Sądzę, że moi rodzice, aby zadość uczynić temu
mojemu brakowi, postanowili, że to ja będę "tą bystrzejszą". Obie nie
lubiłyśmy tych doczepionych etykietek. Naprawdę pragnęłam być mniej
piegowato-plażowo-piłkową, a Di, która jest teraz prawnikiem, całkiem
słusznie czuła się zirytowana faktem, iż nikt nie zauważał, że nie była
tylko ładną buzią. Fakt ten, bezsprzecznie, przyczynił się do tego, że
dzieciństwa spędziłyśmy kłócąc się i bijąc, jak para dzikich kotów
zamkniętych w małej klatce.